Znajdź swój szlak Znajdź swój szlak Author
Title: św.Marcin - rogale, tłusta gęś i młode wino
Author: Znajdź swój szlak
Rating 5 of 5 Des:
11 listopada w Poznaniu św. Marcin w zbroi legionisty na białym koniu poprowadzi barwny korowód ulicą swojego imienia a poznania...

11 listopada w Poznaniu św. Marcin w zbroi legionisty na białym koniu poprowadzi barwny korowód ulicą swojego imienia a poznaniacy zajadać się będą jedynymi w swoim rodzaju rogalami.

Legenda głosi, że gdy św. Marcin przejeżdżał przez Poznań na koniu, koń zgubił podkowę. Miejscowy piekarz znalazł ją i zachwyciwszy się jej kształtem, zaczął piec rogale. Tak naprawdę pomysł marcińskich rogali podsunął swojemu szefowi w 1891 r. jeden z poznańskich piekarzy – Józef Melzer. Rogale były rozdawane ubogim po mszy świętej odpustowej 11 listopada. Dawniej był zwyczaj, że dziewczęta obdarowywały swoich wybranków właśnie rogalami a bogaci wynosili przed dom rogale dla biednych. W Poznaniu rogale pieczone są wg ścisłej receptury z białym makiem, migdałami i orzechami.



Z tym dniem związana jest też tradycja jedzenia gęsiny. Dawniej „gęś Marcina” była ostatnią pieczenią jedzoną przed sześciotygodniowym postem adwentowym. W średniowieczu i w obyczajowości chłopskiej św. Marcin kończył dawniej rok gospodarczy. Służbie płacono wtedy wynagrodzenie, zawierano nowe układy o dzierżawę, regulowano podatki, bo było już po żniwach, młócce i wykopkach. Gęsi oddawało się w ramach tych świadczeń, są o tej porze roku najtłustsze i najsmaczniejsze. Dlatego w polskich dworach 11 listopada na stole królowała gęsina. Również klucze dzikich gęsi odlatujących na południe nazywano kluczami św. Marcina

Od najdawniejszych czasów w tym dniu odbywała się także degustacja młodego wina, które miało ponoć w ten dzień szczególne właściwości, dodawało sił i urody. Był też zwyczaj rozdawania wina biedakom. Ten zwyczaj picia wina przetrwał głównie na południu Europy. Ponieważ św. Marcin bardzo troszczył się o biednych, dbano aby w ten dzień nikt nie był głodny.


Przypuszcza się, że Marcin urodził się ok. 316 r. Jego ojciec był wojskowym. Marcin mając 15 lat też wstąpił do armii. To właśnie wtedy zdarzyło się coś, co miało uczynić Marcina świętym i znanym po wsze czasy: cud z płaszczem. Żebrakowi proszącemu o jałmużnę u bram miasta, oddał połowę swej opończy. Następnej nocy ukazał mu się Chrystus odziany w ten płaszcz i mówiący do aniołów:''To Marcin okrył mnie swoim płaszczem''. Pod wpływem tego wydarzenia przyjął chrzest i opuścił wojsko uważając, że wojowanie kłóci się z zasadami wiary. Miał wtedy 18 lat i zaczął nawracać ludzi, zaczął od swoich rodziców. Następnie udał się do św. Hilarego, biskupa Poitiers, stając się jego uczniem. To był święty za życia, nawracał, dbał o ludzi, troszczył się o biednych. Nawet gdy został biskupem, zamieszkał w ubogim szałasie. Zawsze koło niego tworzył się krąg uczniów a wokół jego pustelni z czasem budowano klasztory. Zmarł podczas podróży duszpasterskiej, mając 80 lat. Pochowano go 11 listopada w Tours, gdzie przez wiele lat był biskupem.
Jest pierwszym świętym nie męczennikiem.


W Poznaniu korowód świętomarciński zaczyna się przy kościele św. Marcina. Główny ołtarz z obrazem św. Marcina pochodził z drugiej połowy XVII wieku. Obecnie na ołtarzu głównym jest tryptyk z XV w. Ale jest tympanon nad wejściem i witraż nad organami, które przedstawiają św. Marcina na koniu, oddającego płaszcz żebrakowi. Z tą parafią związanych jest 6 błogosławionych, dwóch wikariuszy, 2 parafian, zakrystianin i ksiądz pochodzący z tej parafii. W drewnianej dzwonnicy wiszą trzy dzwony: renesansowy św. Marcin z 1563 r., św. Andrzej z 1718 r. i najokazalszy - Matka Boska z 1747 r.


Nazwa ulicy, po której przechodzi korowód brzmi Święty Marcin a nie św. Marcina. Bo wzięła się nie od imienia świętego, ale od nazwy osady Święty Marcin, do której prowadziła w XII w. Dlatego oba słowa pisze się wielkimi literami. Trudno sobie wyobrazić, że ta osada to było wtedy przedmieście Poznania. Ulica ma ponad kilometr długości i znajduje się przy niej umowny środek Poznania. Za czasów PRL ulica nosiła nazwę Czerwonej Armii. Wraz z upadkiem komuny w 1989 roku przywrócono jej historyczną nazwę "Święty Marcin".


Zapraszam do poczytania – św. Rita – od spraw beznadziejnych

 
Top